Sam film jest bardzo dobry, ale to co na ekranie pokazała Diaz... po prostu WOW! Powinna w 2002 zgarnąć wszystkie możliwe nagrody jakie się dało, z Oscarem na czele. Niestety Akademia pominęła ją w bardzo okrutny sposób nie dając nawet nominacji. Jako Julie Gianni pokazała praktycznie każdą możliwą emocję, a scena w której trzymając martini patrzy na Davida i Sofię na przyjęciu po prostu złamała mi serce. Szkoda, że zanim odeszła na emeryturę marnowała się aktorsko w tych jej durnych komediach. Powinna była grać głównie takie role, gdzie mogła pokazać możliwości swojego talentu.