Bohater filmu (Tom Cruise) może uważać się za prawdziwe "dziecko szczęścia". Jest zdrowy, przystojny i atrakcyjny towarzysko. Odziedziczył po ojcu imperium wydawnicze, które zapewnia mu finansową niezależność. W prasowej rubryce "najbardziej pożądany nowojorski kawaler" ma zapewnione miejsce w pierwszej piątce. Mówiąc metaforycznie: nie
Ten film się ciągnął jak flaki z olejem. Pseudoartystyczne romansidło, więc oczywiście nie mogło w nim zabraknąć Toma i Cameron. Daję 5/10 za ogólny przekaz i koncept, ale reszta totalnie nie.
Ten film to absolutna perła. Niesamowicie nostalgiczny, zaczyna się niewinnie a okazuje się bardzo smutny. Nie rozumiem tak niskich ocen. Może tak go odbieram przez moje osobiste doświadczenia życiowe...każda mijająca chwila to szansa aby wszystko zmienić... niestety czasami już się nie da....