Po obejrzeniu "Sekretnego życia Waltera Mitty" (który to film jest jednym z moich ulubionych), zaczęłam się bardzo dziwić, dlaczego on gra głównie w absolutnie gównianych komedyjkach na poziomie humoru gastrycznego, albo jeszcze gorszych filmów familijnych. Jest naprawdę dobrym aktorem, a marnuje swoje umiejętności w sposób okrutny... A chciałabym jeszcze zobaczyć go w nieco poważniejszej produkcji, bo, powtórzę, uważam go za naprawdę niezłego aktora.
To samo moge powiedziec o Jimie Carey'u. Facet jest kapitalnym aktorem dramatycznym a jego dorobek pokazuje, ze wybiera nie najlepiej. Rozumiem, ze za cos trzeba placic rachunki i czyms wykarmic dzieci, ale przekonana jestem, ze aktor pokroju Carey'a czy Stillera z pewnoscia moze przebierac w ofertach. A tak nawiasem: uwielbiam Stillera w 'Keeping the faith' :)
Nie może wybierać w ofertach, bo nie jest już popularny. Zaliczył ostatnimi czasy sporo kasowych klap. Poza tym on sporo występuje nadal w telewizji, zawsze był jajcarzem. Jako aktor nie robi już takiego wrażenia jak kiedyś, a może po prostu się wypalił. Od zawsze chciał bawić i rozśmieszać, ale teraz tylko bawią żarty dotyczące genitaliów, albo kilogramów wypalonej marihuany. (czyt. Seth Rogen)
Podejrzewam, że jako producent, reżyser i scenarzysta do aktorstwa może nie przywiązywać aż takiej wagi.
"gra głównie w absolutnie gównianych komedyjkach na poziomie humoru gastrycznego" niby które?
Cytat z Magazynu to&owo Nr18/28.04.2015
Zawsze chciałeś być komikiem?
,,Nie.Moi rodzice byli aktorami komediowymi, a ja chciałem zostać reżyserem i kręcić poważne filmy w stylu Martina Scorsese albo Francisa Forda Coppoli. Kiedy zdecydowałem się na aktorstwo, przez cztery lata prawie codziennie chodziłem na castingi i nie dostałem żadnej roli. Już się miałem poddać, ale ktoś uznał, że mam talent komediowy - i tego się trzymam do dzisiaj (śmiech)."