O filmie nie będę pisał... że dobry już pisano... ale muzyka... miód, cud, orzeszki... chyba jeszcze nikt (oprócz filmów z muzyką Lisy Gerrard) nie trafił tak w moje gusta muzyczne... co można usłyszeć oglądając Waniliowe Niebo... mianowicie... Radiohead, Chemical Brothers, Sigur Ros (obok radiogłowych najbardziej mnie...
więcej
Ta opowieść, David, okropne uczucie straty czegoś co było wszystkim w życiu, muzyka... to wszystko wraca do dziś. Obejrzałem ten film prawie 20 lat temu, zbiegł się z odejściem ojca, okropnym zawodem wobec matki, rozstaniem z dziewczyną, starszym bratem tyranem, depresją i myślami samobójczymi...
Czasami usłyszę...
Witam serdecznie
Oglądałem kiedyś film, prawdopodobnie produkcji hiszpańskiej albo argentyńskiej , no i niestety za nic nie mogę sobie przypomnieć jego tytułu. Film wielowątkowy, lecz niekoniecznie te wątki były ze sobą powiązane. Film był też z pewną dawką erotyzmu. Pamiętam tylko coś takiego, że był...
Co najbardziej uderza po obejrzeniu tego filmu, to myśl, że jakiekolwiek nie byłoby to życie bolesne, trudne.. to i tak bohater wybiera rzeczywistość niż piękny sen przez wieki..
Ten film się ciągnął jak flaki z olejem. Pseudoartystyczne romansidło, więc oczywiście nie mogło w nim zabraknąć Toma i Cameron. Daję 5/10 za ogólny przekaz i koncept, ale reszta totalnie nie.
Ten film to absolutna perła. Niesamowicie nostalgiczny, zaczyna się niewinnie a okazuje się bardzo smutny. Nie rozumiem tak niskich ocen. Może tak go odbieram przez moje osobiste doświadczenia życiowe...każda mijająca chwila to szansa aby wszystko zmienić... niestety czasami już się nie da....
Oglądam ten film trzeci raz od jego powstania, z taką samą przyjemnością, bo nadal nie rozumiem, co się wydarzyło. Czy to sen? Czy Penelope to Cameron? Nie ważne.
Hah, facet miał ładną dziewczynę która chciała z nim być i ją spławiał w przykry sposób a sam latał za laską którą raz na oczy widział i już się niby zakochał na śmierć i życie olaboga jaka ona nie cudowna co to za love, no żal, sam film nudny i zagmatwany.
Nie rozumiem jednego. Skoro popełnił samobójstwo to jakim cudem go zahibernowali i wgrali mu do mózgu świadomie śnienie? Przecież skoro nie żył, a jego mózg nie generował funkcji życiowych to jakim cudem mógł śnić? Rozumiem gdyby za życia dał się zahibernować i wtedy żył by ale zahibernowany z bonusem świadomego...